Po raz pierwszy od 50 lat ukraińskie zboże nie przyniosło rolnikom zysku

W tegorocznych zasiewach agrarnych planują skupić się na zwiększeniu powierzchni zasiewów roślin oleistych, co doprowadzi do częściowego spadku produkcji zboża brutto na Ukrainie. Pisze o tym Delo.ua.

Jak zauważono, przy spadku wielkości upraw, plonów zbóż, a także utrzymujących się trudnościach logistycznych, Ukraina ma gwarancję zaspokojenia rynku wewnętrznego, a eksport spadnie o połowę.

Ukraiński Związek Przemysłowców i Przedsiębiorców (USPP) zauważa, że ​​spadek upraw zbóż na Ukrainie będzie miał negatywny wpływ na rynek światowy. Światowe prognozy wskazują, że w tym roku zbiory pszenicy będą mniejsze. W takim przypadku ceny produktów wzrosną, a jeśli kraje bogate zrównoważą to mniej więcej, to kraje biedne, zwłaszcza na kontynencie afrykańskim i niektóre kraje Ameryki Południowej, będą miały poważne problemy.

Czytaj też: Ukraina ograniczyła eksport pszenicy, zwiększyła eksport kukurydzy i słonecznika

Zdaniem prezesa USPP Anatolija Kinacha wzrost cen zbóż na rynkach światowych (+30-40% według prognoz) nie rekompensuje ukraińskim rolnikom kosztów, gdyż koszty logistyki wzrosły 4-krotnie od początku wojny i może nastąpić kolejny wzrost o 50-100%. To znaczy, jeśli pszenica kosztuje na rynku światowym 280-300 dolarów, to na rynku ukraińskim kosztuje 110-115 dolarów - właśnie z powodu trudności i kosztów logistyki, blokowania eksportu przez rosyjskiego agresora.

„Po raz pierwszy od 50 lat ukraińskie zboże nie przyniosło rolnikom zysku. Wszyscy rolnicy, którzy siali pszenicę, ponieśli straty, więc w tym roku zastanawiają się, czy siać, czy nie. Dlatego mamy nadzieję, że ONZ to zrozumie. Oprócz Turcji do aktywnego lobbowania inicjatywy zbożowej powinna włączyć się także Francja. Obecnie 10 francuskojęzycznych krajów postkolonialnych szczególnie cierpi z powodu niedoborów żywności. W związku z tym nadal potrzebne są wysiłki Wielkiej Brytanii, krajów Bliskiego Wschodu — Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Arabii Saudyjskiej itp. Są zainteresowani otrzymywaniem żywności z Ukrainy” – wyjaśnił USPP.

Chiny powinny również pełnić rolę mediatora, uważa wiceprzewodniczący USPP, prezydent Ukraińskiej Konfederacji Rolniczej Leonid Kozaczenko.

„Przed agresją Federacji Rosyjskiej na Ukrainę na pełną skalę, Chińska Republika Ludowa potroiła swoje rezerwy żywności (pszenica, kukurydza). I nawet to nie rozwiązuje dla nich problemu spadku światowych plonów pszenicy - bo kiedy produkcja gdzieś się zatrzyma, nie tak łatwo ją odbudować. Dlatego też Chiny powinny lobbować za dostawami ukraińskiego zboża na rynki międzynarodowe” – podsumował Leonid Kozachenko.

Przypomnijmy, obecnie popyt na ukraińską kukurydzę kreują Chiny.

W tegorocznych zasiewach agrarnych planują skupić się na zwiększeniu powierzchni zasiewów roślin oleistych, co doprowadzi do częściowego spadku produkcji zboża brutto na Ukrainie. Pisze o tym Delo.ua.
 
Jak zauważono, przy spadku wielkości upraw, plonów zbóż, a także utrzymujących się trudnościach logistycznych, Ukraina ma gwarancję zaspokojenia rynku wewnętrznego, a eksport spadnie o połowę.
 
Ukraiński Związek Przemysłowców i Przedsiębiorców (USPP) zauważa, że ​​spadek upraw zbóż na Ukrainie będzie miał negatywny wpływ na rynek światowy. Światowe prognozy wskazują, że w tym roku zbiory pszenicy będą mniejsze. W takim przypadku ceny produktów wzrosną, a jeśli kraje bogate zrównoważą to mniej więcej, to kraje biedne, zwłaszcza na kontynencie afrykańskim i niektóre kraje Ameryki Południowej, będą miały poważne problemy.
 
Czytaj też: Ukraina ograniczyła eksport pszenicy, zwiększyła eksport kukurydzy i słonecznika
 
Zdaniem prezesa USPP Anatolija Kinacha wzrost cen zbóż na rynkach światowych (+30-40% według prognoz) nie rekompensuje ukraińskim rolnikom kosztów, gdyż koszty logistyki wzrosły 4-krotnie od początku wojny i może nastąpić kolejny wzrost o 50-100%. To znaczy, jeśli pszenica kosztuje na rynku światowym 280-300 dolarów, to na rynku ukraińskim kosztuje 110-115 dolarów - właśnie z powodu trudności i kosztów logistyki, blokowania eksportu przez rosyjskiego agresora.
„Po raz pierwszy od 50 lat ukraińskie zboże nie przyniosło rolnikom zysku. Wszyscy rolnicy, którzy siali pszenicę, ponieśli straty, więc w tym roku zastanawiają się, czy siać, czy nie. Dlatego mamy nadzieję, że ONZ to zrozumie. Oprócz Turcji do aktywnego lobbowania inicjatywy zbożowej powinna włączyć się także Francja. Obecnie 10 francuskojęzycznych krajów postkolonialnych szczególnie cierpi z powodu niedoborów żywności. W związku z tym nadal potrzebne są wysiłki Wielkiej Brytanii, krajów Bliskiego Wschodu — Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Arabii Saudyjskiej itp. Są zainteresowani otrzymywaniem żywności z Ukrainy” – wyjaśnił USPP.
Chiny powinny również pełnić rolę mediatora, uważa wiceprzewodniczący USPP, prezydent Ukraińskiej Konfederacji Rolniczej Leonid Kozaczenko.
„Przed agresją Federacji Rosyjskiej na Ukrainę na pełną skalę, Chińska Republika Ludowa potroiła swoje rezerwy żywności (pszenica, kukurydza). I nawet to nie rozwiązuje dla nich problemu spadku światowych plonów pszenicy - bo kiedy produkcja gdzieś się zatrzyma, nie tak łatwo ją odbudować. Dlatego też Chiny powinny lobbować za dostawami ukraińskiego zboża na rynki międzynarodowe” – podsumował Leonid Kozachenko.
Przypomnijmy, obecnie popyt na ukraińską kukurydzę kreują Chiny.
Загружаем курсы валют от minfin.com.ua